poniedziałek, 18 września 2017

Gnijąca Panna Młoda





Jesteś taka jak 
Ona. 
Piękne oczy
Idealnie skrojone usta
Tak samo 
Gnijąca od środka. 

Ze sztuczną maską
Na zewnątrz 
Która nie nosi 
Śladów użycia. 
A w środku
Pokryta stęchlizną,
Naznaczoną
Zapachem rozkładu. 

Taka sama jak 
Ona.

Wyjąca z rozpaczy
Rozdrapująca.
Swoje własne, krwawe 
Blizny.
Naznaczona pustką. 
Tak samo 
Odpychająca.

Tak jak 
Ona.


Jesteś. 
Tylko. 
Śmiercią.

sobota, 18 lutego 2017

Przebacz mi.






Przebacz mi
Że tak bardzo chciałem 
Nie być
Porzuconym na ołtarzu
Kwiatem

Topiąc się
W Twoich oczach
Błękitnej poświacie
Nigdy nie przypuszczałem
Że kiedykolwiek
Będą moje.
Że będzie egzystować
Nasze.
Że kiedyś powiesz
Że ja coś znaczę.

Nawet nie śmiałem...
Jednej kropli mojego strachu
Przekuć w ołowiany zapał
Który ciąży
Jak piekielna zadra
Wprost ogorzała
Na rozdartym sercu.

Przebacz mi.
Że moje
Nic już nie warte
Pełne złości
Zawiłe kochanie
Chciałem oddać w Twoje
ręce.

Będąc
Nie liczącym się błaznem
Zabłąkanym we własnym
Chorym obłędzie.
Którego nikt nie jest w stanie
Odpędzić.

Przepraszam że chciałem...
Dać Ci więcej
Niż jestem w stanie unieść.
Na wąskich barkach nadziei
Przeplatanej smutkiem.