Gdy zamknę powieki Twoje,
A oczy zgaszone,
Skończą piekielną,
Życia chorobę,
Świat mój z każdym dniem,
Pogrążony w istnienia żałobie,
Skończy się.
Bezpowrotnie.
I nie wśród fanfar,
A cichości uniesienia,
Nastanie omega,
Mojego istnienia,
Odchodzą w skrytości
Wśród lekkości nocy,
Miękko znów zbliżę
Swoją duszę do Twojej.
I wrócę z miłością,
Do jednego wspomnienia,
Gdy błogo,
Zbliżyliśmy ku sobie
Dwa serca.
I odchodząc szepnę,
Że idąc do Ciebie,
Zostawiam za sobą,
Całe cierpienie.
Bo dla mnie,
Innego końca świata,
Już nie będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz